Post
autor: Grażyna Anna » pn maja 12, 2008 12:23 am
Nie jest to zapewne żaden rekord, ale na pewno niezbyt często spotykana sytuacja. Otóż jestem babką i wnuczką w jednej osobie. Po prostu żyję w pięciopokoleniowej rodzinie (po kądzieli). W dodatku cztery z nas, t.j. moja babcia, moja córka, moja wnuczka i ja żyjemy pod jednym dachem. Zabawne, jak trudno jest połapać się w tym lekarzowi, księdzu, gdy przyjdzie po kolędzie czy po prostu znajomym. Na szczęście dla mojej wnuczki wszystko jest jasne i proste: praprababcia Hela jest mamą prababci Reni, która jest mamą babci Ani, która jest mamą mamy. Rozpiętość dat urodzeń od 1913 (moja babcia) do 2001 (moja wnuczka).
Babcia pomimo zaawansowanego wieku cieszy się jasnym umysłem i dobrą pamięcią i w ogóle potrafi się cieszyć. Ostatnio bardzo się ucieszyła z nowego dowodu osobistego, w którym wreszcie prawidłowo zapisano jej dane przekręcone po wojnie przez urzędy, które "wiedziały lepiej". Kiedy przeczytała, że imię jej mamy jest zapisane prawdziwie, czyli Otolia, nie Otylia, a nazwisko panieńskie Konopka, nie Konopko, aż ucałowała dowód, zawoławszy: moja mama Otolka, mój tatuś Piotrz Konopka! Wszystko prawda!
Po chwili poszła do siebie zmówić pacierze za dusze swoich rodziców z tym dowodem jak świętym obrazkiem w ręce, naprawdę uszczęśliwiona.
pozdrawiam rodzinnie
Ania Feltynowska