Rodzina dziadka

[JustynaNiemczyk]

Witam!

Swoje poszukiwania genealogiczne rozpoczęłam już dość dawno temu, ale ponieważ nie wiedziałam wiele o rodzinie mojego ojca, to zawsze tę gałąź zostawiałam na potem. Aż w końcu się za to zabrałam. Mam problem, z którym nie mogę sobie poradzić.
Otóż, moja prababcia nazywała się Maria Gądek/Gondek, urodziła się 6 września 1896, a zmarła 4 maja 1968. Udało mi się dodzwonić do córki siostry mojej prababci, niestety niedługo po naszej rozmowie zmarła. Powiedziała mi, że matka Marii nazywała się Katarzyna Gądek/Gondek, jej dzieci były nieślubne. Ponoć mieszkała (i tam urodziły się jej dzieci) w Kozłowie k. Miechowa. Maria wyjechała za pracą w okolice Strzemieszyc. I urodziła trójkę dzieci: Stanisława (mojego dziadka)(26 paź 1921), Tadeusza (1933) oraz Janinę. Nigdy nie wzięła ślubu, choć jej dzieci na nazwisko miały Niemczyk. Wiem, że ona i synowie pracowali przymusowo. Moj ojciec mówił mi, że dziadek pracował gdzieś u rolnika i opowiadał mu o fabryce rakiet V2 w Peenemunde, na stronie straty.pl odnalazłam Tadeusza i wszystko wskazuje na to, iż pracował w Wierzbięcinie i Rościcach. Skontaktowałam się z Bad Arolsen w sprawie dziadka i czekam na odpowiedź. W większości dokumentów nie ma wzmianki o imieniu ojca dziadka, tylko w akcie zgonu oraz na straty.pl w odniesieniu do Tadeusza umieszczone jest imię Józef. Nie wiadomo też, gdzie Maria urodziła swoje dzieci, bo różne dokumenty podają inne miejsca: Wołów, Strzemieszyce, Piskorzyna. W Wołowie swego czasu babcia szukała aktu urodzenia, jednak go nie znalazała. Wydaje mi się, że dziadek musiał coś wiedzieć, ale nie za bardzo chciał się tym dzielić, a przynajmniej tak wynika z opowiadań mojego ojca. Wspominał także o jakimś kuzynie z Warszawy, który kiedyś zjawił się w ich mieszkaniu, ale szybko został przez dziadka wyrzucony.
Bardzo proszę o jakieś sugestie odnośnie moich możliwości w tym wypadku.
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
JN

[Grazyna Kozlowska]

Justyno! Trzeba znalezc jakis punkt zaczepienia, np. akt slubu Twoich dziadkow. Znajdziesz tam adnotacje o metrykach. Jesli dziadkowie nie zyja, polecam "teczki dowodowe" (urzad miejski/gminny odpowiedni do ostatniego zameldowania) jako zrodlo wielu informacji. Tylko tyle tymczasem przychodzi mi do glowy Zycze powodzenia w poszukiwaniach!
Grazyna

[JustynaNiemczyk]

Dziękuję bardzo za pomoc! Udałam się do Urzedu Miasta w Nysie i rzeczywiście były tam koperty dowodowe! Co prawda potrzebowałam jeszcze numeru i serii dowodu dziadka, ale to załatwiłam w USC. Muszę przyznać, że wszyscy pracownicy byli bardzo pomocni, teczkę miałam po dwóch dniach w rękach, dostałam kserówki, a nawet jedno zdjęcie, które było w kopercie. Wiele rzeczy się wyjaśniło - dziadek urodził się w Piskorzynie, a ochrzczony został w Wińsku, natomiast miejscowość, w której przebywał na robotach przymusowych to Ueckermunde. Zastanawiam się jednak, czy istnieje możliwość, iż urodzenie dziadka nie jest odnotowane w USC; w kopercie był tylko akt chrztu - to na jego podstawie wyrabiał dowód oraz brał ślub. Zaskakujące są także wyjazdy dziadka umieszczone w karcie meldunkowej - Świdnica i Zielona Góra, nie mam pojęcia, co mógł tam robić i tego się już chyba nie dowiem.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że moja prababcia również musiała wyrabiać dowód osobisty w Nysie, więc może poszczęści mi się także z jej teczką. ;)
Pozdrawiam,
Justyna

[Grazyna Kozlowska]

Justyno, poczytaj dokladnie dokumenty z teczki: powinny tam byc ankiety/wnioski o wydanie dow.osob. Znajdziesz tam poprzednie adresy, zawod, zaklady pracy, stosunek do sluzby wojskowej.... Kazda z tych informacji moze byc wskazowka, gdzie zdobywac dalsze dokumenty. Byc moze nie wniosa one nic nowego, ale moga! Akt chrztu to cenne zrodlo informacji: wiesz gdzie szukac (parafia, lub odpowiednie AD, AP)dokumentow o slubie, o rodzicach.... I tak po nitce do klebka!Poszukiwania genealogiczne to troche jak dzialania detektywa: trzeba badac kazdy slad! Powodzenia! Pozdrawiam. Grazyna