Marszycki pisze:Tak ale to zmusza mnie do jazdy do Opatowca bo AP nie ma akt urodzen z tego roku.Gdybym chociaz wiedzial gdzie i kiedy zmarl.
Pomijając na razie sprawy merytoryczne, to czegoś tu nie rozumiem.
Jak można prowadzić skutecznie badania genealogiczne nie ruszając się z miejsca?
Jeszcze długo w internecie będzie jedynie ułamek informacji, jakie można zdobyć w archiwach, bibliotekach czy muzeach.
Genealogia nie jest ani łatwa, ani tania, ani szybka.
To hobby bardzo wymagające. Wymagające olbrzymiej pracy własnej, zarówno w domu, jak i w terenie.
Wyjazdy do archiwów i na parafie są tu niezbędne. Nikt za nas tego nie zrobi. W internecie znajdziemy czasami jakieś szczątkowe fragmenty informacji i to nie zawsze prawdziwe.
Siedząc za klawiaturą możemy coś tam sobie udłubać, o czym będziemy przekonani, że ma to jakąkolwiek wartość. Ale wystarczy wziąć do ręki prawdziwe opracowanie genealogiczne, aby się przekonać, że to co zrobiliśmy przy pomocy internetu nawet nie przypomina pracy badawczej, a co najwyżej słabe dziennikarstwo.
Praca ze źródłami jest w naszym hobby podstawą.
Przy pomocy forum możemy uzyskać pomoc w wielu sprawach, ale to tak jakby ktoś podpowiedział nam kilka zdań do książki, którą mamy napisać.
Nikt nie podyktuje całej.
Genealogia wymaga też ciągłego pogłębiania własnej wiedzy w wielu dziedzinach.
Doskonale wiedzą o tym wszyscy, którzy się nią zajmują trochę dłużej.
Wizyty w antykwariatach i bibliotekach, to chleb powszedni. Kogo nie stać, musi się zadowolić bibliotekami.
Tu dodam, że w wirtualnych bibliotekach jest zaledwie promil tego, co może być nam przydatne!!!!
A wyjazdy w teren? A co powiesz na to, jak np. Bożenna z Francji przyjechała teraz do Polski do archiwów?
A Małgosia Nowaczyk, która ma znacznie dalej do naszych archiwów, a jednak przyjeżdża z Kanady?
A setki osób z naszego forum, które latem wyruszają tropem przodków, zamiast wygrzewać się na Lazurowym Wybrzeżu?
To kwestia wyboru.
Oczywiście korzystanie z pomocy innych uczestników forum jest wskazane. Po to forum zostało powołane.
Pamiętajmy jednak, że nikt nas we wszystkim nie zastąpi.
Zaś co do Jerzmanowskich, to proponuję założyć osobny wątek i podać wszystko co dotychczas wiadomo o
swojej gałęzi. Podkreślam "swojej" bo chodzi w pierwszej kolejności o udokumentowane osoby, a nie o hipotetyczne, znalezione w literaturze.