Strona 1 z 1

Angielski - prośba o pomoc

: ndz sie 31, 2008 11:01 am
autor: leea
Witam,

otrzymałam w końcu upragnioną fotokopię zawarcia małżeństwa moich pradziadków i teraz męczy mnie jedna sprawa. Poliglotką nie jestem jednak jakoś tam dawałam radę z angielskim z wielką pomocą translatora. Jednak czym zajmowali się pradziadowie nijak nie chce translatorowi przejść "przez gardło":

prababcia - speeder tender - translator wyrzuca "pirat drogowy" może i była kobietą z ikrą ale aż tak oficjalnie?

pradziadek - Bleacher - tu translator w ogóle milczy.

Re: Angielski - prośba o pomoc

: ndz sie 31, 2008 12:47 pm
autor: m_jaro
Witaj,

Bleach - to wybielać, wybielacz co oznacza że bleacher to osoba odpowiedzialna za wybielanie musiał więc pracować w fabryce tkanin lub papiernii tylko to mi na szybko przychodzi na myśl.

Gorzej z "Speeder tender". Tend to faktycznie mieć tendencję do czegoś a że speed to szybkości więc jak najbardziej pirat drogowy :lol:.
Naszczęście są też inne możliwości tender to (someone who tends a machine) pracownik dozorujący prace urządzenia możliwe że dozorowała szybkość jakiegoś urządzenia, ewentualnie tender to wagon na węgiel i wodę za lokomotywą parową ale wtedy bardziej pasowało by to do pradziadka "szybkość i lokomotywy".

Osobiście stawiam na dozorującą urządzenie i wybielającego, bardzo możliwe że poznali się w jednej fabryce

Pozdrawiam serdecznie

Re: Angielski - prośba o pomoc

: ndz sie 31, 2008 1:07 pm
autor: leea
Dziękuję bardzo Marzeno. :)

Nie ukrywam, że teraz jestem jeszcze bardziej zakręcona.
Na rzeczy jest rok 1906. Czy w tych latach kobiety były dopuszczane do takich technicznych zawodów? No w USA wszystko jest możliwe, ale biorę pod uwagę, że ewentualnie zawodu wyuczyła się na terenach zaboru austriackiego (prawdopodobnie do USA przybyła ok. 1905 r.).
Dodatkowo wiem, że po powrocie do Polski pracowała wyłącznie na swojej roli. Z kolei jeżeli chodzi o pradziadka jest to jak najbardziej możliwe. Wprawdzie z opowieści wynika, że w Polsce pracował na stanowisku państwowym, ale tu biorę pod uwagę przekłamania (bajki itd.), a także wiadomo jak to na emigracji, "brało się to co się dało, a nie chciało".

Re: Angielski - prośba o pomoc

: ndz sie 31, 2008 2:08 pm
autor: m_jaro
Nie wiesz przypadkiem czy w 1910 byli jeszcze w USA?
Spis Powszechny z tego roku zawiera informacje o zawodzie i miejscu pracy, ponieważ mam dostęp do Ancestry mogłabym ściągnąc Ci go może coś by wyjaśnił, chociaż to 4 lata i wiele mogło się zmienić.

Pozdrawiam

Re: Angielski - prośba o pomoc

: ndz sie 31, 2008 2:54 pm
autor: leea
Niestety nie mam pojęcia kiedy wrócili. Wiem tylko że w 1919 w Polsce urodziła się moja babcia.
Ale może spróbuję poszukać na Ancestry.
Dziękuję Marzeno :)

Re: Angielski - prośba o pomoc

: ndz sie 31, 2008 9:46 pm
autor: leea
Oooo czyli po prostu była ta nowocześniejszą prządką. Tu jak najbardziej pasuje możliwość, że poznali się na terenie jakiejś fabryki tekstylnej, jedno do drugiego pasuje. Zawsze miałam wątpliwości co do ich zapoznania w dawnej Galicji gdyż pochodzili z różnych województw.

Bardzo Wam dziękuję Marzeno i Anonimowy Gospelu :)