Strona 1 z 1
Czy chrzestnym mógł być tylko ktoś z rodziny?
: pt lis 25, 2016 7:40 pm
autor: Andrasz
Pytanie być może dla wielu banalne, ale zastanawiam się, czy w wieku XIX w rodzinach szlacheckich, chrzestnym na chrzcinach, bądź świadkiem na ślubie była raczej tylko rodzina, czy również i znajomi? Zastanawiam się bowiem, czy mam tym osobom, znajdującym się w dokumentach dotyczących mojej rodziny, przyglądać się bardziej uważnie, czy potraktować tylko jako ciekawostkę?
Szukane nazwiska: Andrasz, Greger, Czarnecki, Wereszczyński, Rudnicki, Ostrowski, Żarczyński, Bielawski, Misky, Runge, Horodyński
Re: Czy chrzestnym mógł być tylko ktoś z rodziny?
: pn lis 28, 2016 2:25 pm
autor: korolewicz
Witam, nigdy nie było tak, że chrzestnymi były tylko osoby z rodziny czy krewni (mógł być taki zwyczaj w niektórych regionach, ale chyba stosunkowo rzadko)... zauważyłem jednak, że często na chrzestnego wybierano osoby znaczące co mogło podnosić prestiż rodziny...
Re: Czy chrzestnym mógł być tylko ktoś z rodziny?
: śr lis 30, 2016 11:16 am
autor: Andrasz
Dziękuję za odpowiedź. Mam wypisanych chrzestnych mojego pra...dziadka i zastanawiałem się, czy zagłębiać się w wyjaśnianie, kim oni byli, czy raczej nie warto ...

Re: Czy chrzestnym mógł być tylko ktoś z rodziny?
: śr lis 30, 2016 7:33 pm
autor: Bozenna
Dzien dobry,
Nalezy sie przyjrzec chrzestnym i swiadkow slubow. Latwo sie zorientowac czy byla to rodzina, czy tez przyjaciele domu.
Na swiadkow pan mlody wybieral kolegow, a panna mloda kogos z rodziny, albo opiekunow.
Na chrzestnych wybierano braci, siostry ojca, albo matki, czesto tez dziadkow dziecka, ale tez sasiadow, kolegow z tego samego zawodu (cechu).
Wszystko zalezalo od miejsca (wies, miasto) i od grupy spolecznej. Chlopi brali czesto sasiadow, mieszczanie po zawodzie, a szlachta po rodzinie.
To tak schematycznie, nie bylo reguly.
Serdecznie pozdrawiam,
Bozenna
Re: Czy chrzestnym mógł być tylko ktoś z rodziny?
: śr lis 30, 2016 11:08 pm
autor: Andrasz
Dobry wieczór,
dziękuję za odpowiedź. Niestety, ta część mojej rodziny to nowe odkrycie dla mnie i totalnie nic mi nazwiska nie mówią. No, może poza jednym - to dziadkowie chrzczonego dziecka. Rodzina szlachecka, w tych czasach chyba nawet dość bogata.Nazwiska przynajmniej na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z najbliższą rodziną.
pozdrawiam
Janusz