Re: Prośba o poradę
: ndz lut 24, 2013 12:37 pm
1/ Być może w sprawie zapiski informującej o ślubie wypowie się ktoś, kto zna stosowane tam sygnatury ksiąg. Jesli nie, to trzeba zwykłą drogą odnaleźć opisany akt ślubu (lub spróbować z innym zdarzeniem) i sprawdzić jakie oznaczenie nosi księga z tym zapisem?
Można też skontaktować się z pracownikami USC w Radomiu - myślę, że mają to opanowane.
2/ Podaj więcej danych dotyczących opisywanej rodziny. Zawód, miejsce zamieszkania, stan społeczny, wyznanie itp. Wszystko może mieć wpływ na taki system zgłaszania dzieciaków.
Przykłady podobnego zjawiska z którymi się zetknąłem:
Opisywane zjawisko było dość powszechne wśród Żydów, co jest jednym z powodów, dla których prowadzenie tego typu genealogii jest zawsze wyprawą w nieznane. Spotykałem przypadki zgłaszania "hurtowego" dzieci, które przeżyły. Zazwyczaj, jako powód tak późnego zgłoszenia podawano: "ojciec wyjechał w interesach"
Niektóre dzieci nigdy nie były zgłoszone i z nimi był największy problem, bo w starszym wieku, gdy potrzebowały okazać się dokumentem, załatwiały sobie akt znania.
W aktach znania wpisywano dane w oparciu o zeznania świadków - niezbyt precyzyjne, a czasami bardzo różne od stanu faktycznego.
Spotkałem też akty znania w których zmieniano rodziców (nie mówiąc już o dacie i miejscu urodzenia).
Odnotowałem też przypadek, gdy dorosły mężczyzna zgłosił wraz z przepisowymi świadkami swoje urodzenie w wieku dwudziestu kilku lat. Starał się o paszport na wyjazd.
Można też skontaktować się z pracownikami USC w Radomiu - myślę, że mają to opanowane.
2/ Podaj więcej danych dotyczących opisywanej rodziny. Zawód, miejsce zamieszkania, stan społeczny, wyznanie itp. Wszystko może mieć wpływ na taki system zgłaszania dzieciaków.
Przykłady podobnego zjawiska z którymi się zetknąłem:
Opisywane zjawisko było dość powszechne wśród Żydów, co jest jednym z powodów, dla których prowadzenie tego typu genealogii jest zawsze wyprawą w nieznane. Spotykałem przypadki zgłaszania "hurtowego" dzieci, które przeżyły. Zazwyczaj, jako powód tak późnego zgłoszenia podawano: "ojciec wyjechał w interesach"

Niektóre dzieci nigdy nie były zgłoszone i z nimi był największy problem, bo w starszym wieku, gdy potrzebowały okazać się dokumentem, załatwiały sobie akt znania.
W aktach znania wpisywano dane w oparciu o zeznania świadków - niezbyt precyzyjne, a czasami bardzo różne od stanu faktycznego.
Spotkałem też akty znania w których zmieniano rodziców (nie mówiąc już o dacie i miejscu urodzenia).
Odnotowałem też przypadek, gdy dorosły mężczyzna zgłosił wraz z przepisowymi świadkami swoje urodzenie w wieku dwudziestu kilku lat. Starał się o paszport na wyjazd.