Owczarstwo i hodowla owiec w XVII i XVIII w
: wt sty 13, 2009 7:42 pm
Dość często na forum pojawiają się wątki poświęcone przodkom, którzy wykonywali zawód owczarza. Rodzi się przy tej okazji wiele pytań i wątpliwości dotyczących samego zajęcia. Oczywiście nie sposób tu opowiedzieć o wszystkim, co dotyczy owczarzy, ale można chociaż w części przybliżyć sam temat. Teren, jakiego dotyczą poniższe informacje, to rejon Wschodniej Wielkopolski, południowych krańców Kujaw, Ziemi Łęczyckiej i Sieradzkiej.
Hodowla owiec na ternach Polski, znana była od dawna, ale zacznijmy od czasów, do których potencjalny poszukiwacz historii rodzinnych może dotrzeć, to jest do XVII wieku.
Nieco wcześniej, bo w szesnastym stuleciu, mimo niezbyt sprzyjających warunków naturalnych, rozwinęło się na omawianym terenie owczarstwo, jako podstawa lokalnego przemysłu sukienniczego. Poważnymi ośrodkami tego przemysłu były brzeziny, Sieradz, Warta, Szadek, Lutomiersk i inne okoliczne miasta.
Owce w tym czasie chowane były głównie w gospodarstwach chłopskich, a nawet mieszczańskich.
Wiek następny przyniósł załamanie się hodowli chłopskiej, na rzecz dużych owczarni folwarcznych. Liczne wojny z XVII wieku, doprowadziły do wyniszczenia pogłowia owiec i innych zwierząt hodowlanych.
Stopniowa odbudowa gospodarki, obejmowała także zwiększenie się ilości owiec. Jednak dla gospodarstw chłopskich, podstawę stanowiło bydło, potrzebne jako siła pociągowa. Leżało to także w interesie właścicieli folwarków, którzy korzystali ze sprzężaju chłopskiego.
Kraj po wojnach był wyniszczony. Na skutek zbiegostwa wiele łanów kmiecych było opuszczonych. Brakowało rąk do pracy. W tym stanie rzeczy, najłatwiej na folwarkach było rozwinąć stosunkowo mało skomplikowaną gałąź hodowlaną, jaką było owczarstwo.
Zjawisko to występuje bardzo silnie na terenie całej prawie Wielkopolski. Odbudowie hodowli owiec sprzyja zarówno powstanie pierwszych manufaktur sukienniczych, jak i lepsza koniunktura na produkty owczarskie: wełnę, kożuchy i mięso baranie. Wysokie ceny można było uzyskać na rynkach Warszawy i Wrocławia. Szlachta coraz chętniej zwracała się więc ku tej hodowli. Odbywało się to kosztem dotychczasowej hodowli chłopskiej. Dwór był zainteresowany jedynie utrzymywaniem w gospodarstwach chłopskich bydła, jako siły pociągowej.
W drugiej połowie XVII i w wieku XVIII zniknęły prawie zupełnie z gospodarstw chłopskiej stadka owiec. Jedynie później bogatsze gospodarstwa mogły sobie pozwolić na tego typu hodowlę, która konkurowała w paszy z bydłem.
Początkowo hodowano najbardziej pospolite, mało wydajne owce gęstowłose np. ordynaryjne, mazurki lub świniarki, ale nieco inne niż dzisiejsze. Drugim typem, była owca sprowadzona ze Śląska lub Niemiec, zwana niekiedy owcą wielkopolską, o większej wydajności wełny.
Na południu Polski uznaniem cieszyły się owce bałkańskie i „wołoskie bierki”.
Poważniejsze zmiany w hodowli nastąpiły dopiero w XIX wieku, ale zmiany te odnosiły się właściwie jedynie do doboru gatunków i pomieszczeń owczarni w większych majątkach.
Reszta pozostała niezmieniona.
Przy prymitywnych warunkach chowu w XVII i XVIII w, starano się trzymać zwierzęta jak najdłużej na pastwiskach, aby zaoszczędzić paszy zimowej. Zazwyczaj na wypędach owce przebywały około 8 miesięcy, aż do śniegów. Lepiej karmiono sztuki opasowe. Podstawą zimowego utrzymania było siano i słoma.. Korzystano także z różnych liści i wrzosu. Część stada bito na sprzedaż lub solono na zapasy zimowe.
Jeśli na folwarku były niewielki stada owiec, to pasły się zazwyczaj razem z bydłem. Gdy jednak we dworze była cała owczarnie, licząca setki sztuk, wówczas niezbędne stawało się zatrudnienie siły fachowej – owczarza.
Na niżu, większe stada owiec używano do „burtowania” pól. Przesuwano co kilka dni ogrodzenie, w którym znajdowały się owce, na coraz to nowe miejsce, zapewniając w ten sposób ziemi odpowiednią ilość nawozu.
Największe znaczenie użytkowe w chowie owiec miała wełna. Owce strzyżono dwa razy do roku. Pierwsze strzyżenie odbywało się około 1 maja, drugie w początkach września.
Tak o postrzyżynach pisał Haur:
Zazwyczaj nie byli to chłopi pańszczyźniani, a raczej ludzie „wolni”. Ich stosunki z dworem opierały się tylko na ustnej, rzadziej pisemnej umowie, stanowiącej kontrakt zawierany na określony czas.
Stąd tak częste zmiany miejsca zamieszkania rodzin owczarskich i trudności jakie sprawia nam dzisiaj ich genealogia.
Hodowla owiec na ternach Polski, znana była od dawna, ale zacznijmy od czasów, do których potencjalny poszukiwacz historii rodzinnych może dotrzeć, to jest do XVII wieku.
Nieco wcześniej, bo w szesnastym stuleciu, mimo niezbyt sprzyjających warunków naturalnych, rozwinęło się na omawianym terenie owczarstwo, jako podstawa lokalnego przemysłu sukienniczego. Poważnymi ośrodkami tego przemysłu były brzeziny, Sieradz, Warta, Szadek, Lutomiersk i inne okoliczne miasta.
Owce w tym czasie chowane były głównie w gospodarstwach chłopskich, a nawet mieszczańskich.
Wiek następny przyniósł załamanie się hodowli chłopskiej, na rzecz dużych owczarni folwarcznych. Liczne wojny z XVII wieku, doprowadziły do wyniszczenia pogłowia owiec i innych zwierząt hodowlanych.
Stopniowa odbudowa gospodarki, obejmowała także zwiększenie się ilości owiec. Jednak dla gospodarstw chłopskich, podstawę stanowiło bydło, potrzebne jako siła pociągowa. Leżało to także w interesie właścicieli folwarków, którzy korzystali ze sprzężaju chłopskiego.
Kraj po wojnach był wyniszczony. Na skutek zbiegostwa wiele łanów kmiecych było opuszczonych. Brakowało rąk do pracy. W tym stanie rzeczy, najłatwiej na folwarkach było rozwinąć stosunkowo mało skomplikowaną gałąź hodowlaną, jaką było owczarstwo.
Zjawisko to występuje bardzo silnie na terenie całej prawie Wielkopolski. Odbudowie hodowli owiec sprzyja zarówno powstanie pierwszych manufaktur sukienniczych, jak i lepsza koniunktura na produkty owczarskie: wełnę, kożuchy i mięso baranie. Wysokie ceny można było uzyskać na rynkach Warszawy i Wrocławia. Szlachta coraz chętniej zwracała się więc ku tej hodowli. Odbywało się to kosztem dotychczasowej hodowli chłopskiej. Dwór był zainteresowany jedynie utrzymywaniem w gospodarstwach chłopskich bydła, jako siły pociągowej.
W drugiej połowie XVII i w wieku XVIII zniknęły prawie zupełnie z gospodarstw chłopskiej stadka owiec. Jedynie później bogatsze gospodarstwa mogły sobie pozwolić na tego typu hodowlę, która konkurowała w paszy z bydłem.
Początkowo hodowano najbardziej pospolite, mało wydajne owce gęstowłose np. ordynaryjne, mazurki lub świniarki, ale nieco inne niż dzisiejsze. Drugim typem, była owca sprowadzona ze Śląska lub Niemiec, zwana niekiedy owcą wielkopolską, o większej wydajności wełny.
Na południu Polski uznaniem cieszyły się owce bałkańskie i „wołoskie bierki”.
Poważniejsze zmiany w hodowli nastąpiły dopiero w XIX wieku, ale zmiany te odnosiły się właściwie jedynie do doboru gatunków i pomieszczeń owczarni w większych majątkach.
Reszta pozostała niezmieniona.
Przy prymitywnych warunkach chowu w XVII i XVIII w, starano się trzymać zwierzęta jak najdłużej na pastwiskach, aby zaoszczędzić paszy zimowej. Zazwyczaj na wypędach owce przebywały około 8 miesięcy, aż do śniegów. Lepiej karmiono sztuki opasowe. Podstawą zimowego utrzymania było siano i słoma.. Korzystano także z różnych liści i wrzosu. Część stada bito na sprzedaż lub solono na zapasy zimowe.
Jeśli na folwarku były niewielki stada owiec, to pasły się zazwyczaj razem z bydłem. Gdy jednak we dworze była cała owczarnie, licząca setki sztuk, wówczas niezbędne stawało się zatrudnienie siły fachowej – owczarza.
Na niżu, większe stada owiec używano do „burtowania” pól. Przesuwano co kilka dni ogrodzenie, w którym znajdowały się owce, na coraz to nowe miejsce, zapewniając w ten sposób ziemi odpowiednią ilość nawozu.
Największe znaczenie użytkowe w chowie owiec miała wełna. Owce strzyżono dwa razy do roku. Pierwsze strzyżenie odbywało się około 1 maja, drugie w początkach września.
Tak o postrzyżynach pisał Haur:
Owczarze rekrutowali się początkowo ze Śląska lub Niemiec i uważani byli w XVIII wieku za fachowców wysokiej miary, a ich wiedza weterynaryjna i owczarska przekazywana była z reguły, z pokolenia na pokolenie. Cieszyli się oni sławą wiejskich czarowników i lekarzy. Niektórzy z nich znani byli szerokiej klienteli szlacheckiej i mieszczańskiej.…strzyc je według czasu, w maju koło św. Krzyża, drugi raz we wrześniu, także na toż święto; wprzód one dobrze w stawie przy cieple i pogodzie wymywszy, aby wełna była chędoga; przy strzyżeniu mieć dozorcę.
Zazwyczaj nie byli to chłopi pańszczyźniani, a raczej ludzie „wolni”. Ich stosunki z dworem opierały się tylko na ustnej, rzadziej pisemnej umowie, stanowiącej kontrakt zawierany na określony czas.
Stąd tak częste zmiany miejsca zamieszkania rodzin owczarskich i trudności jakie sprawia nam dzisiaj ich genealogia.