Podwójne zabezpieczenie czy maskirowka?
: pn lip 03, 2017 11:06 pm
Natrafiłam na zagadkę: chrzest dziecka - wszystko zgodnie z szablonem, 4 dni później chrzest tego samego dziecka. Pierwsza moja myśl - ironiczna - najpierw było pępkowe, potem poszedł do księdza, wrócił do stołu (może to pierworodny) - chrzest, poprawiny ... a, tak na wszelki wypadek poszedł do księdza. Ksiądz się nie zorientował?? Może. Nieistotne, nie mój zakres poszukiwań, powinnam zapomnieć. Ale nie mogę! Ciągle mi wraca i brzęczy w głowie. Więc może znów "kościelna sekretarka" napsociła? A może mi się coś zdawało?... Wróciłam do księgi i przeprowadziłam śledztwo...
* żadnych wyjaśnień na marginesie nie ma, przy treści też nic
* treść ta sama - tylko data chrztu i wpisu się zmienia (dla pewności przetłumaczyłam co do literki)
* oba akty w identycznym składzie (ojciec, dziecko, świadkowie, chrzestni, ksiądz i kościelna sekretarka)
* podpisy - tu coś zaczyna się dziać w powtórce
* sąsiednie akty nie wyjaśniają sprawy, ale dają kolejne poszlaki - wszędzie ta sama kościelna sekretarka, drobne potknięcia (wino mszalne?), chociaż pismo bez widocznych zmian
522 - (primo baptisatus?)
Działo się w Łodzi (15) 28.09.1913 o godz. 3 po południu. Stawił się: Adolf Martin mieszkaniec gminy Mroga Dolna, pow. brzeziński, robotnik, zam. w
Bałutach lat 35, w obecności świadków: Gustav Martin robotnik lat 28 i Heinrich Wenske piekarz lat 29, zam. w Bałutach, okazał nam dziecię płci męskiej urodzone w Bałutach 1913.09.27 (14) o godzinie 10 wieczorem z prawowitej jego małżonki Natalie dd Weidner lat 20. Dziecięciu temu na chrzcie św. odprawionym dzisiaj dano imię Hugo, a rodzicami chrzestnymi byli wspomniani świadkowie i Linda Wenske. Akt przeczytany i podpisany
585 - osoby: Jan Plischke, (brak tekstu) Feist, Ferdinand Plischke, Wanda Weber // na marginesie jakieś "Działo się w Łodzi października dziewiętna" niedokończone, data niekompletna (bez greg), i brak części tekstu - opis ojca przechodzi niepostrzeżenie w nazwisko świadka 586 (secundo baptisatus?)
Działo się w Łodzi (19.10) 01.11.1913 o godzinie 3 po południu. Stawił się: Adolf Martin, mieszkaniec gminy Mroga Dolna, pow. brzeziński, robotnik zam. w Bałutach lat 35, w obecności świadków: Gustav Martin robotnik lat 28 i Heinrich Wenske piekarz lat 29, zam. w Bałutach i okazał nam dziecię płci męskiej urodzone w Bałutach 1913.09.27 (14) o godzinie 10 wieczorem z prawowitej jego małżonki Natalie dd Weidner lat 20. Dziecięciu temu na chrzcie św. odprawionym dzisiaj dano imię Hugo, a rodzicami chrzestnymi byli wspomniani świadkowie i Linda Wenske. Akt przeczytany i podpisany 587 - osoby: Adam Henryk Marciński, Eduard Arndt, Adolf Prochowski, Klara Ginster // nazwiska inne, drobne potknięcie w "akt" w ostatnim zdaniu
[attachment=3]587-podpis.jpg[/attachment]
------
Widzę 3 możliwości i wszystkie mają wady:
1. Popili, ochrzcili, dopili, poprawili, ochrzcili - nie byli w stanie pisać, poszli odpocząć i do sekretarki poszło "p.o. zastępstwo"... ?
2. Bałagan na biurku, raptularz na luźnych świstkach i ... ups. Jakieś nieszczęsne dziecko nie zostało wpisane pomimo, że zanurzali je w wodzie... (liczba chrztów powinna się zgadzać z ilością wpisów jak sądzę?)
3. Ale takie rzeczy, to po prostu wykreślali, nadpisywali właściwą treścią i po krzyku! A tu jeszcze dano komuś do podpisu... więc może kościelny sekretarek, zorientowawszy się, że... ups - doszedł do kuriozalnego wniosku: Trzeba to ukryć! (I chyba się udało na ponad 100 lat...)
Zna ktoś rozwiązanie?
* żadnych wyjaśnień na marginesie nie ma, przy treści też nic
* treść ta sama - tylko data chrztu i wpisu się zmienia (dla pewności przetłumaczyłam co do literki)
* oba akty w identycznym składzie (ojciec, dziecko, świadkowie, chrzestni, ksiądz i kościelna sekretarka)
* podpisy - tu coś zaczyna się dziać w powtórce
* sąsiednie akty nie wyjaśniają sprawy, ale dają kolejne poszlaki - wszędzie ta sama kościelna sekretarka, drobne potknięcia (wino mszalne?), chociaż pismo bez widocznych zmian
522 - (primo baptisatus?)
Działo się w Łodzi (15) 28.09.1913 o godz. 3 po południu. Stawił się: Adolf Martin mieszkaniec gminy Mroga Dolna, pow. brzeziński, robotnik, zam. w
Bałutach lat 35, w obecności świadków: Gustav Martin robotnik lat 28 i Heinrich Wenske piekarz lat 29, zam. w Bałutach, okazał nam dziecię płci męskiej urodzone w Bałutach 1913.09.27 (14) o godzinie 10 wieczorem z prawowitej jego małżonki Natalie dd Weidner lat 20. Dziecięciu temu na chrzcie św. odprawionym dzisiaj dano imię Hugo, a rodzicami chrzestnymi byli wspomniani świadkowie i Linda Wenske. Akt przeczytany i podpisany
585 - osoby: Jan Plischke, (brak tekstu) Feist, Ferdinand Plischke, Wanda Weber // na marginesie jakieś "Działo się w Łodzi października dziewiętna" niedokończone, data niekompletna (bez greg), i brak części tekstu - opis ojca przechodzi niepostrzeżenie w nazwisko świadka 586 (secundo baptisatus?)
Działo się w Łodzi (19.10) 01.11.1913 o godzinie 3 po południu. Stawił się: Adolf Martin, mieszkaniec gminy Mroga Dolna, pow. brzeziński, robotnik zam. w Bałutach lat 35, w obecności świadków: Gustav Martin robotnik lat 28 i Heinrich Wenske piekarz lat 29, zam. w Bałutach i okazał nam dziecię płci męskiej urodzone w Bałutach 1913.09.27 (14) o godzinie 10 wieczorem z prawowitej jego małżonki Natalie dd Weidner lat 20. Dziecięciu temu na chrzcie św. odprawionym dzisiaj dano imię Hugo, a rodzicami chrzestnymi byli wspomniani świadkowie i Linda Wenske. Akt przeczytany i podpisany 587 - osoby: Adam Henryk Marciński, Eduard Arndt, Adolf Prochowski, Klara Ginster // nazwiska inne, drobne potknięcie w "akt" w ostatnim zdaniu
[attachment=3]587-podpis.jpg[/attachment]
------
Widzę 3 możliwości i wszystkie mają wady:
1. Popili, ochrzcili, dopili, poprawili, ochrzcili - nie byli w stanie pisać, poszli odpocząć i do sekretarki poszło "p.o. zastępstwo"... ?
2. Bałagan na biurku, raptularz na luźnych świstkach i ... ups. Jakieś nieszczęsne dziecko nie zostało wpisane pomimo, że zanurzali je w wodzie... (liczba chrztów powinna się zgadzać z ilością wpisów jak sądzę?)
3. Ale takie rzeczy, to po prostu wykreślali, nadpisywali właściwą treścią i po krzyku! A tu jeszcze dano komuś do podpisu... więc może kościelny sekretarek, zorientowawszy się, że... ups - doszedł do kuriozalnego wniosku: Trzeba to ukryć! (I chyba się udało na ponad 100 lat...)
Zna ktoś rozwiązanie?