UWAGA: Od kwietnia 2018 roku Forgen.pl zawiesił swoją działalność. Na poniższej stronie znajduje się archiwum serwisu. Możliwość logowania i rejestracji nowych kont została zablokowana. W celu uzyskania porad genealogicznych zapraszamy na inne fora o tej tematyce: genealodzy.pl, Wielkopolskie Towarzystwo Genealogiczne Gniazdo
Opowieści i wspomnienia
Moderator: Moderatorzy
-
AUTOR TEMATU - Posty: 201
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
- Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
- Podziękował/a: 4 razy
- Podziękowano: 8 razy
-
AUTOR TEMATU - Posty: 201
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
- Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
- Podziękował/a: 4 razy
- Podziękowano: 8 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Ślub zaplanowano na niedzielę 08.06.1914roku .Od środy Bronka chodziła po domach i prosiła
na wesele . Według przykazu ojca skłaniała się pięknie i prosiła na poczęstunek , zapowiadając jednocześnie , że dopraszać nie będzie . Wywołało to w okolicy burzę komentarzy . Zwyczaj
nakazywał , że weselni goście szybko po ślubie uciekali do domu , przebierali się w robocze ubrania i udawali , iż na wesele nie idą. Młodzi jeszcze raz po domach chodzili i ułapując za nogi
usilnie na wesele prosili . Teraz miało być inaczej i co niektórzy odgrażali , na wesele nie pójdziemy. Przyszli wszyscy. Cały tydzień weselisko trwało. Schodzili się popołudniami , pojadali
a to krupniku , a to żeberek w kapuście i tańczyli do późnych godzin . Jeden z wieczorów zdominowała opowieść kuzyna z Warszawy o zatopieniu wielkiego statku . Zapewne chodziło o Titanika , który zatonął dwa lata wcześniej ale taki był wówczas obieg informacji . Po weselu przyszła proza życia . Oj nie w smak było Józefowi sklepikarstwo zięcia .
-Sklep sprzedaj i gospodarstwem się zajmij.
-Przecie grosz przynosi , szkoda to .Subiekta postawię i niech działa dalej.
Walenty gospodarzył a sklep dotrwał do 1916 roku . Wojsko austriackie zarekwirowało go wówczas na potrzeby wojny. Do opieczętowanego sklepu , nocą , włamał się Walenty z bratem Janem i “ukradł”wszystkie materiały a nawet półki i ladę. Przechwali wszystko u siostry
na Osięborowie . Szczęściem nie odnaleźli w czasie śledztwa niczego Austriacy , groziło im
rozstrzelanie.
Józef Bawolec nie odpuszczał uczenia zięcia dobrego gospodarzenia .
-Tę morgę łąki co ci została z rodzinnego nadziału na rościszewskim -sprzedaj .
Za mały kawałek coby do niego fatygę urządzać a wierzbę z łąki przywieź na opał.
Sprzedał Walenty łąkę i litkup za transakcję wypili a powrotną drogą wierzbę ścinać zaczął.
Nowy właściciel protestował , że wierzba jego a Walenty , że łąkę sprzedał ale bez wierzby.
Spór postanowili rozstrzygnąć w karczmie. Doszli do porozumienia i na pół drzewo ściąć
mieli ale gdy na łąkę zajechali , wierzby nie było . Ktoś ją zabrał.
Walenty gospodarzył dobrze , gospodarstwo z 32 mórg rozrosło się do 64 . Wprowadził do
uprawy nowe odmiany truskawek między innymi Ananasa , którego sadzonki sciagnął
końmi aż z Wrocławia.Dzięki temu okolica stanęła na nogi, odbudowując się z pożogi wojennej.
Został za to “pięknie “ nagrodzony, odśpiewano Mu sto lat na Jego konsolacji...
na wesele . Według przykazu ojca skłaniała się pięknie i prosiła na poczęstunek , zapowiadając jednocześnie , że dopraszać nie będzie . Wywołało to w okolicy burzę komentarzy . Zwyczaj
nakazywał , że weselni goście szybko po ślubie uciekali do domu , przebierali się w robocze ubrania i udawali , iż na wesele nie idą. Młodzi jeszcze raz po domach chodzili i ułapując za nogi
usilnie na wesele prosili . Teraz miało być inaczej i co niektórzy odgrażali , na wesele nie pójdziemy. Przyszli wszyscy. Cały tydzień weselisko trwało. Schodzili się popołudniami , pojadali
a to krupniku , a to żeberek w kapuście i tańczyli do późnych godzin . Jeden z wieczorów zdominowała opowieść kuzyna z Warszawy o zatopieniu wielkiego statku . Zapewne chodziło o Titanika , który zatonął dwa lata wcześniej ale taki był wówczas obieg informacji . Po weselu przyszła proza życia . Oj nie w smak było Józefowi sklepikarstwo zięcia .
-Sklep sprzedaj i gospodarstwem się zajmij.
-Przecie grosz przynosi , szkoda to .Subiekta postawię i niech działa dalej.
Walenty gospodarzył a sklep dotrwał do 1916 roku . Wojsko austriackie zarekwirowało go wówczas na potrzeby wojny. Do opieczętowanego sklepu , nocą , włamał się Walenty z bratem Janem i “ukradł”wszystkie materiały a nawet półki i ladę. Przechwali wszystko u siostry
na Osięborowie . Szczęściem nie odnaleźli w czasie śledztwa niczego Austriacy , groziło im
rozstrzelanie.
Józef Bawolec nie odpuszczał uczenia zięcia dobrego gospodarzenia .
-Tę morgę łąki co ci została z rodzinnego nadziału na rościszewskim -sprzedaj .
Za mały kawałek coby do niego fatygę urządzać a wierzbę z łąki przywieź na opał.
Sprzedał Walenty łąkę i litkup za transakcję wypili a powrotną drogą wierzbę ścinać zaczął.
Nowy właściciel protestował , że wierzba jego a Walenty , że łąkę sprzedał ale bez wierzby.
Spór postanowili rozstrzygnąć w karczmie. Doszli do porozumienia i na pół drzewo ściąć
mieli ale gdy na łąkę zajechali , wierzby nie było . Ktoś ją zabrał.
Walenty gospodarzył dobrze , gospodarstwo z 32 mórg rozrosło się do 64 . Wprowadził do
uprawy nowe odmiany truskawek między innymi Ananasa , którego sadzonki sciagnął
końmi aż z Wrocławia.Dzięki temu okolica stanęła na nogi, odbudowując się z pożogi wojennej.
Został za to “pięknie “ nagrodzony, odśpiewano Mu sto lat na Jego konsolacji...
Bernard Wdowiak
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
-
- Posty: 187
- Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
- Lokalizacja: Bytów
- Podziękował/a: 2 razy
- Podziękowano: 4 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Pięknie! Nie wiedziałam, że się gości "dopraszało". I o nowej potrawie się dowiedziałam...muszę popytać czy kto z moich ją zna ;-) Dzięki za kolejne opowiadanie!
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka
-
- Posty: 814
- Rejestracja: sob sie 23, 2008 12:20 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował/a: 24 razy
- Podziękowano: 6 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Ja zacytuję początek wspomnień mojego pradziadka podyktowanych w 1988;
Adam
Najbardziej wzruszająca jest glosa na końcu;Ród nasz wywodzi się z Białej Podlaskiej z ulicy Błonie. Dziadek Antoni którego nie znałem był rolnikiem. Zimą łowili ryby w pobliskiej rzece Krznie i w odnodze tej rzeki, która nazywała się Śmierdziocka,- była bezodpływowa. W mroźne zimy wozili lód do pobliskiej lodowni. Dziadka Antoniego syn- stryj Michał był w parowozowni Romny, był tam starszym rachmistrzem, a Józefat, drugi syn- mój ojciec- pracował w Bachmaczu jako rewident wagonów. Tamże urodziłem się dnia 14 stycznia 1899. Chrzestną matką moją była Rosjanka, pani Kupryjewa, inteligentna osoba, bardzo religijna i koniecznie chciała w katolickim kościele podawać dziecko do chrztu- ksiądz zgodził się. Ojcem chrzestnym moim był maszynista kolejowy pan Budkiewicz, którego syn później był ministrem w rządzie polskim. Na tym opowiadania z Bachmacza kończą się, bo to mi opowiedziano. (...)
Pozdrawiamdyktując Dziadek czasem płakał, przezywał i mówił: aniołeczku, widzisz, wszystko sobie w nocy ułożyłem, a teraz zapomniałem..
Adam
Poszukuję Leszczyńskich z Białej Podl.
Lipnickich z Mińszczyzny
Finnów (Finne) z Mińszczyzny
Adam syn Artura, od Artura, Władysława, Józefata, Antoniego, Onufrego, Michała i Antoniego(?)
Lipnickich z Mińszczyzny
Finnów (Finne) z Mińszczyzny
Adam syn Artura, od Artura, Władysława, Józefata, Antoniego, Onufrego, Michała i Antoniego(?)
-
- Posty: 1467
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:41 pm
- Lokalizacja: Paryz Francja
- Podziękował/a: 70 razy
- Podziękowano: 169 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Bardzo wzruszajace, Adamie.
Takie wspomnienia rodzinne sa rownie wazne w genealogii jak metryki.
Kiedy odtworzysz losy rodziny z Bialej Podlaskiej to dopisz dalszy ciag, a Twoj syn zrobi to po Tobie.
Bozenna
Moi przodkowie byli z Miedzyrzeca, dzis jedna galez mieszka jeszcze w Bialej Podlaskiej.
Takie wspomnienia rodzinne sa rownie wazne w genealogii jak metryki.
Kiedy odtworzysz losy rodziny z Bialej Podlaskiej to dopisz dalszy ciag, a Twoj syn zrobi to po Tobie.
Bozenna
Moi przodkowie byli z Miedzyrzeca, dzis jedna galez mieszka jeszcze w Bialej Podlaskiej.
"moja bieda" - Księgi metrykalne 4-ego Pułku Strzelców Pieszych 1820 -1832, Twierdza Zamość, kapelan Kajetan Strasz - gdzie ?
-
- Posty: 814
- Rejestracja: sob sie 23, 2008 12:20 pm
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował/a: 24 razy
- Podziękowano: 6 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Witam p. Bożeno,
wspomnienia oczywiście są rzeczą piękną,
ale najwspanialszy prezent zrobił mi dziadek na parę lat przed śmiercią,
nagrał na kasetę magnetofonową swoje wspomnienia z czasów kiedy mieszkał na Wołyniu w Kiwercach. Cóż to będzie za gratka dla jego prawnuków, czy może nawet dalszych pokoleń,
i nie chodzi mi tu o te nasze "głupoty" genealogiczne, tylko po prostu usłyszą głos swojego przodka, prawie na żywo....
wspomnienia oczywiście są rzeczą piękną,
ale najwspanialszy prezent zrobił mi dziadek na parę lat przed śmiercią,
nagrał na kasetę magnetofonową swoje wspomnienia z czasów kiedy mieszkał na Wołyniu w Kiwercach. Cóż to będzie za gratka dla jego prawnuków, czy może nawet dalszych pokoleń,
i nie chodzi mi tu o te nasze "głupoty" genealogiczne, tylko po prostu usłyszą głos swojego przodka, prawie na żywo....
Poszukuję Leszczyńskich z Białej Podl.
Lipnickich z Mińszczyzny
Finnów (Finne) z Mińszczyzny
Adam syn Artura, od Artura, Władysława, Józefata, Antoniego, Onufrego, Michała i Antoniego(?)
Lipnickich z Mińszczyzny
Finnów (Finne) z Mińszczyzny
Adam syn Artura, od Artura, Władysława, Józefata, Antoniego, Onufrego, Michała i Antoniego(?)
-
AUTOR TEMATU - Posty: 201
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
- Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
- Podziękował/a: 4 razy
- Podziękowano: 8 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Opowieść jedna ze” świeższych “ w moich wspomnieniach , sięgająca zaledwie 30 lat .
Od kiedy pamiętam i od kiedy sięgają historie rodzinne , robiono w domu wino .
Tak na marginesie , dodałem do tradycji rodzinnej słodkie wino gruszkowe , którym
skutecznie podbijam ponowne razy serce mojej żony . Typowa abstynentka , “pijąca”
na imprezach wyłącznie właśnie to wino.
Wina ciężkie i słodkie typu malaga wymagają dosłodzenia -cukier lub lepiej miód.
Cukier znacznie lepiej rozpuszcza się w ciepłej wodzie i mój tata zasypał do garnka
6 kilogramów cukru , zalał wodą i postawił na kuchni . W tym czasie w domu było
malowanie.
Po jakimś czasie tata zjawia się w domu po odbiór syropu .Syropu jednak nie ma.
“Śledztwo” wykazało , iż malarz wykorzystał ciecz do rozrobienia farb , którymi zdążył
pomalować jeden pokój .Mycie , skrobanie i tuzin innych zabiegów malarza oraz trzy warstwy
farby zakryły dopiero plamy na ścianach .
To wszystko nie było problemem a muchy , których zaczęła się prawdziwa inwazja.
Nie kąsały nas wcale tylko z rozmytymi oczyma lizały ściany...
Przypomniała mi się ta historia bo właśnie lewaruję tegoroczne wino wiśniowe.
Od kiedy pamiętam i od kiedy sięgają historie rodzinne , robiono w domu wino .
Tak na marginesie , dodałem do tradycji rodzinnej słodkie wino gruszkowe , którym
skutecznie podbijam ponowne razy serce mojej żony . Typowa abstynentka , “pijąca”
na imprezach wyłącznie właśnie to wino.
Wina ciężkie i słodkie typu malaga wymagają dosłodzenia -cukier lub lepiej miód.
Cukier znacznie lepiej rozpuszcza się w ciepłej wodzie i mój tata zasypał do garnka
6 kilogramów cukru , zalał wodą i postawił na kuchni . W tym czasie w domu było
malowanie.
Po jakimś czasie tata zjawia się w domu po odbiór syropu .Syropu jednak nie ma.
“Śledztwo” wykazało , iż malarz wykorzystał ciecz do rozrobienia farb , którymi zdążył
pomalować jeden pokój .Mycie , skrobanie i tuzin innych zabiegów malarza oraz trzy warstwy
farby zakryły dopiero plamy na ścianach .
To wszystko nie było problemem a muchy , których zaczęła się prawdziwa inwazja.
Nie kąsały nas wcale tylko z rozmytymi oczyma lizały ściany...
Przypomniała mi się ta historia bo właśnie lewaruję tegoroczne wino wiśniowe.
Bernard Wdowiak
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
-
- Posty: 391
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 10:46 pm
- Lokalizacja: Radlin /k. Wodzisławia Śląskiego
- Podziękował/a: 144 razy
- Podziękowano: 55 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
A cukier był wtedy na kartki.
Najwcześniej właśnie wprowadzono reglamentację cukru,
bo w lipcu 1976 roku.

Najwcześniej właśnie wprowadzono reglamentację cukru,
bo w lipcu 1976 roku.
Pozdrawiam serdecznie
Donata Pająk
Donata Pająk
-
- Posty: 2085
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 10:48 pm
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował/a: 15 razy
- Podziękowano: 235 razy
- Kontakt:
Re: Opowieści i wspomnienia
Coraz bardziej kocham te opowieści, a ta jest dla mnie ma dodatkowy aspekt. Kilka lat temu posadziłem na swoim polu kilka krzaków winorośli czerwonych. Tegoroczny zbiór jest okazały ilościowo, ale wielka drobnica. Albo zostawię ptakom, albo przerobię na wino. Ba, ale nie mam żadnych starych przepisów, a nowym z internetu niezbyt dowierzam.
Dotychczas specjalizowałem się w krupniku i malinówce. Oba przepisy są genealogiczne i mają grubo ponad 100 lat.
Umieściłem w Kawiarence nowy wątek pt. Przepisy naszych przodków
Daj tam na początek jakiś przepis na wino gronowe (łatwy!!!).
Dotychczas specjalizowałem się w krupniku i malinówce. Oba przepisy są genealogiczne i mają grubo ponad 100 lat.
Umieściłem w Kawiarence nowy wątek pt. Przepisy naszych przodków

Daj tam na początek jakiś przepis na wino gronowe (łatwy!!!).
-
- Posty: 187
- Rejestracja: czw cze 05, 2008 9:31 pm
- Lokalizacja: Bytów
- Podziękował/a: 2 razy
- Podziękowano: 4 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Oj, Bernardzie, uśmiałam się do łez z tego syropu ;-) I te muchy na ścianach, oj... Super opowiastka.
Dzięki!
Dzięki!
Z pozdrowieniami Małgorzata Żywicka
-
AUTOR TEMATU - Posty: 201
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
- Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
- Podziękował/a: 4 razy
- Podziękowano: 8 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Można robić wina sokowe, na bazie odciśniętego soku i ten sposób należy stosować do wiśni,
jabłek i gruszek oraz wina moszczowe , czyli owoce trzeba utłuc lub zmielić i używać
całą pulpę w produkcji -szczególnie polecam ten sposób do winogron.
Bardzo pracochłonne jest mielenie całych gron na maszynce do mięsa , choć to dobry sposób,
ja postępuję inaczej. Zasypuję winogrona do beczki i miażdżę narzędziem podobnym do
tłuczka drucianego do ziemniaków ale większego . Należy systematycznie odlewać sok,
ułatwia to pracę gdyż suchsze owoce miażdżą się lepiej .Wina sokowe robimy z soku odlanego
i z soku odciśniętego . Najlepiej maszcz wylać do worka i powiesić nad naczyniem.
Jeżeli miażdżenie było porządne to sok sam odcieknie w ciągu 1-2 dni , proces możemy
przyspieszyć ściskając dwoma kołkami związanymi w końcach sznurkiem worek z moszczem.
W produkcji wina moszczowego sok i moszcz łączy się w galonie.W każdym sposobie
należy dodać 5-6 kg. cukru na galon 50 -litrowy aby wspomóc fermentację .U nas jednak nie
południe czy zachód Europy i owoce są mniej słodkie .Po 3-4 tygodniach lewarujemy,
ściągamy wężykiem środkową część płynu . Zabieg ten należy wykonać gdy wino jeszcze chodzi!!!
(fermentuje)Dopiero teraz następuje właściwe dosładzanie cukrem lub wypadku win gronowych
niekoniecznie- miodem. Dwa kilogramy cukru gdy ma to być wino wytrawne i nawet 8 kg.
przy winie słodkim ,oczywiście na 50 l..Lewarujemy dwukrotnie przed butelkowanien.
Konieczny do produkcji galon , szczelny korek i rurka winiarska . Owoce zbierać minimum
3 dni po deszczu , winogrona późne nawet po mrozie NIE MYĆ . Nie dodawać drożdży!!!
W wypadku kiedy wino “nie ruszy” dodać kilka nadpsutych owoców.
Używać w umiarkowanych ilościach ,gdyż po zażyciu umysł światły a nogi nie te...
jabłek i gruszek oraz wina moszczowe , czyli owoce trzeba utłuc lub zmielić i używać
całą pulpę w produkcji -szczególnie polecam ten sposób do winogron.
Bardzo pracochłonne jest mielenie całych gron na maszynce do mięsa , choć to dobry sposób,
ja postępuję inaczej. Zasypuję winogrona do beczki i miażdżę narzędziem podobnym do
tłuczka drucianego do ziemniaków ale większego . Należy systematycznie odlewać sok,
ułatwia to pracę gdyż suchsze owoce miażdżą się lepiej .Wina sokowe robimy z soku odlanego
i z soku odciśniętego . Najlepiej maszcz wylać do worka i powiesić nad naczyniem.
Jeżeli miażdżenie było porządne to sok sam odcieknie w ciągu 1-2 dni , proces możemy
przyspieszyć ściskając dwoma kołkami związanymi w końcach sznurkiem worek z moszczem.
W produkcji wina moszczowego sok i moszcz łączy się w galonie.W każdym sposobie
należy dodać 5-6 kg. cukru na galon 50 -litrowy aby wspomóc fermentację .U nas jednak nie
południe czy zachód Europy i owoce są mniej słodkie .Po 3-4 tygodniach lewarujemy,
ściągamy wężykiem środkową część płynu . Zabieg ten należy wykonać gdy wino jeszcze chodzi!!!
(fermentuje)Dopiero teraz następuje właściwe dosładzanie cukrem lub wypadku win gronowych
niekoniecznie- miodem. Dwa kilogramy cukru gdy ma to być wino wytrawne i nawet 8 kg.
przy winie słodkim ,oczywiście na 50 l..Lewarujemy dwukrotnie przed butelkowanien.
Konieczny do produkcji galon , szczelny korek i rurka winiarska . Owoce zbierać minimum
3 dni po deszczu , winogrona późne nawet po mrozie NIE MYĆ . Nie dodawać drożdży!!!
W wypadku kiedy wino “nie ruszy” dodać kilka nadpsutych owoców.
Używać w umiarkowanych ilościach ,gdyż po zażyciu umysł światły a nogi nie te...
Bernard Wdowiak
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
-
- Posty: 306
- Rejestracja: sob sie 16, 2008 11:57 pm
- Lokalizacja: Jelcz-Laskowice/Dolny Śląsk
- Podziękował/a: 34 razy
- Podziękowano: 3 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Zazdroszczę tak lekkiego "pióra" i tak cieckawych opowieści. Ja też mogłabym podać wiele ciekawostek dotyczących mojej rodziny, ale nie potrafię tak pięknie pisąć. Jeszcze raz zazdroszczę i czekam na dalszy ciąg opowiadań. Należę do tych ludzi którzy bardzo chętnie czytają posty natomiast bardzo niechętnie piszą. Pozdrawiam serdecznia
Serdecznie pozdrawiam Bożena Balawender
__________________________________
poszukuję nazwisk: Rychlewski, Solarz, Luborak, Migocki, Balawender, Sebzda
__________________________________
poszukuję nazwisk: Rychlewski, Solarz, Luborak, Migocki, Balawender, Sebzda
-
AUTOR TEMATU - Posty: 201
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
- Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
- Podziękował/a: 4 razy
- Podziękowano: 8 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Bożenko! Odsyłam Ciebie do pięknych postów Margolci . To jest sztuka!!!
Ja z polskiego miałem ledwie czwórkę .
Ja z polskiego miałem ledwie czwórkę .
Bernard Wdowiak
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
Bawolec,Wdowiak,Grądziel,Woźniak,Trociński,
Narojczyk ,Miśkiewicz .
-
- Posty: 410
- Rejestracja: czw kwie 10, 2008 11:40 pm
- Lokalizacja: Warszawa/TGCP
- Podziękował/a: 10 razy
- Podziękowano: 9 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Miałeś albo bardzo wymagającą polonistkę albo się na Tobie nie poznała. Innej możliwości nie widzę :mrgreen:
Nadrabiając wakacyjne zaległości w czytaniu forum dotarłam dzisiaj do Twoich opowieści.
Wzruszałam się i dumałam, a na koniec rozbawił mnie syrop
I tak siedziałam rozbawiona, dopóki nie zobaczyłam sinego dymu snującego się po mieszkaniu !!!
Spaliłam jabłka do szarlotki szykowanej na weekend :evil:
A tak a propos nalewek i win - nie zostało trochę wiśniówki z zeszłego roku???

Nadrabiając wakacyjne zaległości w czytaniu forum dotarłam dzisiaj do Twoich opowieści.
Wzruszałam się i dumałam, a na koniec rozbawił mnie syrop

I tak siedziałam rozbawiona, dopóki nie zobaczyłam sinego dymu snującego się po mieszkaniu !!!
Spaliłam jabłka do szarlotki szykowanej na weekend :evil:
A tak a propos nalewek i win - nie zostało trochę wiśniówki z zeszłego roku???



Monika Bayer-Smykowska
__________________________
Mużyłów i Podhajce - poszukuję zdjęć z przed 1939 r.
__________________________
Mużyłów i Podhajce - poszukuję zdjęć z przed 1939 r.
-
AUTOR TEMATU - Posty: 201
- Rejestracja: pt kwie 11, 2008 12:14 am
- Lokalizacja: Magnuszew,Mniszew
- Podziękował/a: 4 razy
- Podziękowano: 8 razy
Re: Opowieści i wspomnienia
Wiśniówka jest choć już nie dużo i wino gruszkowe w znacznych ilościach a i bimberek się znajdzie .
Wiśniowe wino jeszcze za młode . Jak nie wyszły Ci jabłka to może dowieść świeżych?
Bernard Wdowiak
Wiśniowe wino jeszcze za młode . Jak nie wyszły Ci jabłka to może dowieść świeżych?
Bernard Wdowiak